POP czy PAP?
/06.10.2011

Share on facebook

Przed wejściem do studia i nagraniem naszego drugiego albumu, w sferze różnych innych zobowiązań panuje lekki zastój. To czas, który sprzyja narzekaniu, że kiedyś wszystko było lepsze niż teraz, a jutro będzie jeszcze gorzej niż dzisiaj!

 Jedną z najbardziej frustrujących rzeczy jest to, że przeciwko większości „prawdziwych” zespołów muzycznych stoją obecnie programy typu talent show, a szczególnie niesamowitych rozmiarów reklama, jaką media dają takim programom. Talent shows, na przykład X Factor, zasadniczo wymyślono, żeby promować kolejnego wykonawcę” zamiast „twórcy” piosenek. Inne, jak Must Be the Music, z jednej strony propagują nowe pomysły i kompozycje, ale równocześnie tylko takie, które są nieuchronnie banalną, łatwo przyswajalną i przyjazną widzowi PAP-ką. Spotkaliśmy jeden z takich „sfabrykowanych" bandów podczas tegorocznego festiwalu TOP Trendy w Sopocie. Jego przekaz, fachowo zaaranżowany na chórki, głosił: I wanna wanna wanna wanna wanna wanna wanna be the King of the disco”  – dla mnie to bardziej McDonald’s niż Makbet! Może jestem tradycjonalistą, ale tym, za czym naprawdę tęsknię są staroświeckie występy. Chciałbym zorganizować w Polsce coś podobnego do popularnych w Wielkiej Brytanii tras koncertowych po uniwersytetach i uczelniach, podczas których zespoły podróżując po całym kraju, pokazują się i budują swoją bazę fanów.  Tworząc własną tożsamość na scenie, nie są skazane na przyjęcie osobowości wymyślonej przez telewizję albo potężne koncerny medialne. Mimo, że jest jeszcze trochę za wcześnie na życzenia świąteczne, najbardziej chciałbym zobaczyć upadek programów typu talent show, a w zamian niech w muzyce wspierana będzie kreatywność, a nie uformowane przez media gwiazdki, które nie stworzyły i nie stworzą nic, bo same zostały stworzone!